Czyżby ten jeden raz zło zdołało pokonać dobro i miłość?
Po tragicznej śmierci rodziców opiekę nad Ami Wood przejmuje starszy brat Jason. Pewnego dnia chłopak nie wraca po pracy do domu. Nad ranem do Ami przyjeżdża policja i informuje ją, że znaleźli jego samochód, ale po nim nie ma śladu. Jason zostaje uznany za zmarłego.
Ami izoluje się od reszty świata i pogrąża w cierpieniu. Po dwóch latach pojawiają się jednak nowe dowody i sprawa zostaje ponownie otwarta. Ami udaje się do słonecznego Miami, gdzie dowiaduje się, że jej brat żyje i ma się całkiem dobrze.
Dlaczego pozwolił swojej siostrze myśleć, że zginął? Kim jest David Wars i czy układ, w jaki Ami z nim wejdzie, sprowadzi ją na śmiertelnie niebezpieczną drogę? A może zrobi to tajemniczy Finn Tremblay – najlepszy przyjaciel jej brata i zarazem mężczyzna, który za nią nie przepada?
Jedno jest pewne – Ami nie porzuci Jasona i zrobi wszystko, żeby dopasować się do jego nowego życia.
Książka dla osób powyżej 18 lat.
RECENZJA KSIĄŻKI CHCĘ ŻEBYŚ WIEDZIAŁ
– Czasami… gdy zaczyna nam na kimś zależeć, robimy wszystko z myślą o tej osobie, zapominając o swoim dobru.*
Ile jest w stanie znieść jeden człowiek? Jak wiele strat udźwigniemy, zanim upadniemy pokonani, bez sił na to, by żyć dalej? Czy da się wybaczyć porzucenie bez słowa i bycie wrednym bez podstaw? Jak odnaleźć się w nowej sytuacji, gdy ci, na którym nam zależy, nie chcą nas w swoim życiu.
Zarys fabuły
Los nie oszczędzał Ami. Najpierw przeżyła śmierć rodziców, a następnie zaginięcie brata Jasona. Znaleziono jego spalony samochód, ale ciała w nim nie było. Dla Ami to za dużo i izoluje się od świata, traci nadzieję na szczęście oraz spokój. Zwłaszcza że sprawa zaginięcia zostaje zamknięta. Jednak po dwóch latach coś się zmienia. Pojawiają się nowe dowody i Ami wraz z prowadzącym sprawę detektywem udaje się do Miami, bo tam może przebywać jej brat. Na miejscu okazuje się, że jej świat ponownie przewróci się do góry nogami i chociaż brat oraz jego znajomy robią wszystko, by Ami wrócił do domu, to ona zostaje. Nie chcę stracić ponownie brata, nawet za cenę tego, co będzie musiała robić.
To moje drugie spotkanie z autorką, jeśli chodzi o serie. Swallow bardzo mi się podoba i dlatego skusiłam się na Białe kłamstwa. Chcę żebyś wiedział jest już za mną i muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego, co dostałam w pierwszym tomie.
Moje wrażenia
Chcę żebyś wiedział to nie jest typowe new adult, a bardzo dobra mieszanka gatunkowa. Mamy tutaj poruszający dramat rodzinny, romans z relacją hate-love oraz sensację. Mieszanka dość niepewna, ale Aleksandrze Maruszce wychodzi bardzo dobrze. Tajemnice, wątki kryminalne oraz rosnące napięcie wzbudzają ciekawość i sprawiają, że chce się czytać dalej. Nawet gdy emocje przytłaczają swoją intensywnością, bo nie da się ukryć, że czuć wszystko, co przeżywa bohaterka. Jej żal, rozpacz, nadzieję, chwile załamania, ale i ulgi walki o to, by po porażce dążyć dalej. Warto zaznaczyć, że wszystkie wątki, które na początku zdają się przewidywalne, na końcu jednak zaskakują i są kluczowe dla fabuły, która nagle zmienia się całkowicie.
Słów kilka o bohaterach
Cała historia jest przedstawiona z punktu widzenia Ami i to ją najlepiej poznajemy. Na początku mamy młodą kobietę, która jest złamana przeżyciami, utrata bliskich odciska na niej ogromne piętno i wycofuje się z życia. Z biegiem akcji się zmienia, a co ważniejsze nic nie jest szybkie i proste. Bohaterka przechodzi stopniową przemianę, walczy nie tylko o swojego brata, ale miejsce dla siebie. Relacja tych dwojga opiera się na potrzebie wybaczenia, ale i zaakceptowania pewnych zmian. Tak samo jest z zaufaniem. Na uwagę zasługują również pozostałe postacie, są istotne dla fabuły, potrafią zaskoczyć i jedno jest pewne – zrobią to jeszcze nie raz.
Na zakończenie
Chcę żebyś wiedział pokazuje, że Aleksandra Muraszka potrafi opowiadać historię pełną emocji, z sensacją, z tajemnicą, ale też z ludźmi, którzy ranią i kochają. To książka dla tych, którzy lubią opowieści z duszą – nie tylko romantyczne uniesienia, ale i ból, trudne pytania, wątpliwości. Mnie co prawda irytowało dwóch męskich bohaterów, jednak w przypadku jednego, wiem, że tak powinno być. W przypadku brata Ami… no ja na jej miejscu nie byłabym tak wyrozumiała. Nie gdy postąpił, jak postąpił i nic z tym nie robił. Zakończenie zaś… no droga autorko – tak się nie godzi! Jak można tak złamać serce czytelnikowi na sam finał i pozostawić w zawieszeniu?
Chcę żebyś wiedział nie jest pozbawione wad i ja je dostrzegam, ale jednak plusy zdecydowanie wychodzą na prowadzenie. Zachwyca bohaterami, pomysłem na fabułę i emocjami, łamie serce na małe kawałeczki, ale daje również nadzieję. Tylko czy jest na tyle silna, by przetrwać, to co nadchodzi?