W dniach 16 – 22 marca do Polski przybył Brandon Sanderson. Odwiedził dwa polskie miasta: Warszawę i Kraków. Autor napisał w swojej karierze ponad 40 książek, w tym takie tytuły jak: ‘Z mgły zrodzony’, ‘Alcatraz: Piaski Raszida’, czy ‘Droga Królów’. Wydawaniem tych książek zajmują się przede wszystkim wydawnictwa: MAG i iUvi.
Rozmowa z panem Sandersonem jest moim pierwszym wywiadem i do tego odbyła się po angielsku, dlatego wiem, że na pewno nie jest idealna. Ba! Daleko mi do perfekcji. Jednak nawet nie śniło mi się, że coś podobnego uda się zorganizować. Przed wywiadem byłam zestresowana okropnie, jednak jestem z siebie dumna, bo przechodząc przez drzwi do pokoju wywiadów moja trema poszła w las. Nie wiem jakim cudem się opanowałam, ale dałam radę. Dzisiaj myślałam, że przeżyję kolejny szok, bo miałam odsłuchać rozmowę, by ją spisać i przetłumaczyć. Do wczoraj byłam pewna, że poszło mi fatalnie – uwielbiam się obwiniać po fakcie. Jestem zaskoczona, że nie jest tak źle. Większość pytań zadałam, a niesamowite odpowiedzi i przemiłe zachowanie pana Sandersona zrobiło resztę.
WT – ja.
BS – Brandon Sanderson.
WT: W wywiadzie na pana stronie możemy przeczytać, że uwielbia się pan dzielić historiami. Jednak co jest dla pana największym wyzwaniem w procesie pisania książek? Bohaterowie, fabuła, coś innego? A może przychodzi to panu całkowicie naturalnie?
BS: Najcięższa dla mnie jest korekta. Nie lubię jej, bo nie jestem dobry w poprawianiu. Lubię wychodzić do ludzi z czymś nowym i pracować nad czymś nowym. Niestety, korekta jest bardzo ważna, więc nie mogłem niczego wydać, dopóki nie nauczyłem się jak poprawiać swojego tekstu. ‘Elantris’ z 2001 roku był pierwszą moją książką, którą można było kupić w sklepach i to właśnie podczas jego pisania najwięcej ćwiczyłem. Jednak nadal kiedy przychodzi do korekty, robię się bardzo zrzędliwy.
WT: Czy jest jakiś autor, którego twórczość pan sobie ceni i która pana inspiruje?
BS: Hm… Mam dwóch takich autorów. Moim ulubionym autorem jest Terry Pratchett, ale uwielbiam go czytać, przede wszystkim dlatego, że bardzo się różnimy od siebie. Więc kiedy czytam jego książki, mogę wyłączyć malutką część swojego umysłu, która próbuje za dużo analizować i mogę po prostu się cieszyć czytaniem.
Za to inni autorzy, którzy bardziej mnie inspirują… Robert Jordan prawdopodobnie byłby tym jedynym, który zrobił najwięcej. Ale aktualnie mnóstwo różnych autorów mnie inspiruje. Głównie czytam autorów, od których mogę się czegoś nauczyć.
WT: Skąd bierze pan pomysły na pisanie kolejnych książek?
BS: Ze wszystkiego co nas otacza. Czasem inspiracją są ludzie, których spotykam, czasem książki, które czytam lub oglądane filmy, artykuły, literatura faktu… To się ekstremalnie różni. Wiele razy moja historia przychodzi, kiedy akurat czytam lub coś oglądam. Kiedy czuję, że bohaterzy podjęli złe decyzje. Film jest tworzony, przez ludzi mających swoje wyobrażenie, skupiających się jedynie na faktach. Ja chciałem zobaczyć historię, która się dzieje poza tym, co ukazali. ‘Z mgły zrodzony’ jest dobrym przykładem, bo chciałem pokazać historię, co zrobiłby bohater, który miał uratować świat, lecz nie podołał i upadł.
WT: Zauważyliśmy, że każdą serię pisze pan inaczej. Na przykład książki: ‘Alcatraz: Piaski Raszida’ oraz ‘Z mgły zrodzony’ są zupełnie inaczej napisane, do tego stopnia, że ktoś mógłby pomyśleć, że pisała je inna osoba. Którą z nich się lepiej pisało? Czy zmiana stylu to trudne zadanie, czy raczej łatwo panu to przyszło?
BS: Obie są lepsze z innych powodów. ‘Alcatraz’ był łatwiejszy i bardziej relaksujący. Ale… Rzeczy, które są łatwiejsze są mniej satysfakcjonujące. Natomiast ‘Z mgły zrodzony’ był bardziej satysfakcjonujący, bo jego pisanie było cięższą pracą. Uwielbiam robić coś całkowicie nowego, gdy zaczynam nowy projekt. Różnorodność styli wynika z tego, że zawsze kiedy kończę książkę to od razu chcę iść stworzyć coś nowego.
WT: Jak się pan przygotował do opisania świata ‘Z mgły zrodzonego’? Powiedział pan, że się przygotowywał, ale jak pan to robił?
BS: Robię dużo szkiców, zanim zacznę. Mnóstwo planowania, chcę znać swój świat bardzo dobrze. Musi być naprawdę bardzo dobry pomysł, jak chcę poprowadzić akcję. Zajmuje mi to wiele miesięcy… A czasem nawet lata. Zapisuję to. Nawet trzymam to w Wiki, czymś jak Wikipedia, która jest dostępna tylko na moim komputerze.
WT: Gdy już jesteśmy przy specyfice ‘Alcatraza’ to zdecydowanie jest to książka, przy której najbardziej w oczy rzuca się odmienność tematyczna. Wykracza ona poza gatunek fantasy i jednocześnie jej akcja dzieje się w świecie najbardziej podobnym do naszego. Zamierza pan poszerzyć kanon swych książek o kolejne gatunki, czy zostanie pan przy fantastyce?
BS: Prawdopodobnie głównie będę pisał fantastykę, podobną do ‘Z mgły zrodzonego’. To było moją pierwszą miłością i właśnie z tego chciałbym być najbardziej znany. To znaczy, kocham poboczne historie, jak ‘Alcatraz’, gdzie próbowałem czegoś nowego, bo w ten sposób się rozwijam jako autor. Jest to także tym, co mnie ekscytuje podczas procesu pisania.
WT: Książka ‘Stop prawa’ dzieje się trzysta lat po wydarzeniach opisanych w ‘Z mgły zrodzonym’. Czy jest szansa, że powróci pan jednak kiedyś do niego?
BS: Tak. Kiedy po raz pierwszy powiedziałem swojemu wydawcy w 2004 roku… Powiedziałem mu, że chcę ciągle to robić, nawet gdy będę skakał do innych gatunków i wyjaśniłem mu o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości tej historii. Robię książki fantastyczne, nowoczesne i science-fiction dotyczące ‘Z mgły zrodzonego’. Dużo książek jest w przygotowaniu, kierujemy się teraz prosto do science-fiction.
WT: Co w związku z bohaterami? Czy oni także powrócą?
BS: To jest informacja, o której samemu trzeba się przekonać (‘read and find out’). Robert Jordan używa tego stwierdzenia od czasu do czasu, a oznacza to mniej więcej tyle, że musicie czekać, bo gdybym zdradził, co będzie w kolejnych tomach, to byłby to wielki spoiler.
WT: Czy możemy się spodziewać ekranizacji którejś z pana książek?
BS: Próbujemy stworzyć filmy. Sprzedałem prawa autorskie paru kompaniom, opracowują scenariusze i próbują zrobić filmy. Nie mam zbyt wielkiej władzy, czy je zrobią, czy nie, ale jestem dobrej myśli.
WT: To brzmi świetnie! Jakie jest pana największe literackie marzenie? Wiemy, że dostał pan wiele nagród i bardzo gratulujemy, ale może jest coś, co uznałby pan za idealne zwieńczenie pana kariery?
BS: Och, chciałbym być znany jak Stan Lee, który stworzył Spidermana, Fantastyczną Czwórkę, Doktora Strange… Uwielbiam to, że stworzył tyle różnych rzeczy, które pokochało mnóstwo ludzi i dało mnóstwo szczęścia. On jest jednym z moich idoli, jeżeli moja kariera w jakiś sposób mogłaby być w połowie tak dobra jak jego, gdy będę miał dziewięćdziesiąt lat, tak jak on teraz to to byłby największy sukces, jaki mógłbym sobie wyobrazić. Mnóstwo ludzi kochało i nadal kocha tyle jego historie.
WT: Chciałby pan się podzielić jakimiś radami z początkującymi autorami? Jak zacząć pisać i jak doskonalić?
BS: Najlepszą poradą jaką mogę dać jest po prostu praktyka. Napisałem 13 powieści, zanim sprzedałem jedną. Ma to największe znaczenie w uczeniu się nowych nawyków. O tym temacie mógłbym mówić godzinami, więc jeśli ktoś byłby naprawdę zainteresowany, chciałby większej ilości porad oraz, oczywiście, mówi po angielsku to zapraszam do wysłuchania moich wykładów, wygłaszanych na uniwersytecie, które zamieszczam na swoim YouTubie.
WT: Wydaje mi się, że to już wszystko, o co chciałam zapytać. Bardzo dziękuję za wywiad.
Wiktoria Trebuniak
Źródło zdjęcia głównego: Alumni