Mam na imię Tessa i ostatnio odnoszę wrażenie, że działam jak magnes na wszystkie zjawiska nadprzyrodzone. Na okrągło coś próbuje mnie dopaść. Wypełza z piekła i spada z nieba. Jak nie duchy, to demony, czarownicy, wilkołaki, starożytne potwory, słowiańskie bóstwa… No ludzie, kto jeszcze?! Czy naprawdę trafiam na nie przypadkiem, czy jakaś nieznana siła w kółko je przyciąga?
Na szczęście nie jestem z tym sama – pomaga mi garstka najbliższych przyjaciół. Bez nich już dawno bym zwariowała. Albo oni beze mnie. Mam też trochę nadnaturalnej mocy, odrobinę magii, mnóstwo sarkazmu oraz absolutny brak planu. Ale to wystarcza, żeby przetrwać.
Przynajmniej na razie…
Opowiadania to część cyklu „Tessa Brown” – paranormalnego romansu urban fantasy.
Recenzja książki Tessa Brown Opowiadania
Zbieranie okruchów codzienności i składanie ich w całość? Nuda. Tessa Brown woli łapać demony za rogi, negocjować z duchami, stawiać czoła klątwom i… kompletnie nie wiedzieć, co przyniesie jutro. Urban fantasy w pełnej krasie. A jeśli dodać do tego sarkazm, cięty język i szczyptę erotyzmu – otrzymujemy idealny przepis na wieczór z książką, przy której trudno się nudzić. Właśnie taki zestaw serwuje nam D. B. Foryś w swoim zbiorze opowiadań.
O czym jest książka?
To sześć oddzielnych historii połączonych postacią głównej bohaterki – półdemona, półczłowieka.
Tessa to kobieta, która najpierw działa, a dopiero potem zastanawia się nad konsekwencjami. Ma doświadczenie, moce i własne lęki – szczególnie te związane z duchami. W opowiadaniach mierzy się z różnymi przeciwnikami: lodowym demonem, wilkami, mściwym kupidynem, a nawet własną utratą pamięci po imprezie. Każda przygoda to odrębna sprawa do rozwiązania, ale wszystkie razem tworzą spójny, wciągający świat. Nie trzeba znać wcześniejszych tomów cyklu, by się odnaleźć. Wszystko, co istotne, zostało tu zgrabnie streszczone.
Moja opinia i przemyślenia
Tessa to bohaterka z charakterem – odważna, zadziorna i piekielnie skuteczna. Potrafi być arogancka, czasem wręcz nieprzyjemna, ale nie sposób jej nie kibicować. Świetnie wypadają też jej relacje z przyjaciółmi – raz podszyte ironią, innym razem pełne ciepła. To właśnie balans między sarkazmem a poruszającą wrażliwością czyni ją postacią, którą chce się śledzić.
Szczególnie przypadły mi do gustu dwa opowiadania: „Władca lodowego pałacu” – za klimat przeklętych zamczysk i zimowej grozy, oraz „Galeria cieni” – opowieść o tajemniczym spadku, który okazuje się znacznie bardziej skomplikowany niż zwykły testament. Na uwagę zasługuje też rozdział z Cerberem, który daje do myślenia – bo nic nie jest takie, na jakie wygląda.
Każde opowiadanie to krótka, zamknięta forma, ale nie odczuwałem niedosytu. Wręcz przeciwnie – fabuła toczy się dynamicznie, dialogi są żywe, a styl autorki lekki i obrazowy. Momentami pojawia się odrobina pikanterii, ale utrzymanej w dobrym smaku. Miłym zaskoczeniem była także obecność refleksji i emocji – mimo intensywnej akcji znalazło się miejsce na coś więcej niż tylko efektowne sceny.
Podsumowanie
„Tessa Brown – opowiadania” to udana propozycja dla fanów paranormalnych romansów, urban fantasy i silnych, niepokornych bohaterek. Myślę, że nie trzeba znać wcześniejszych części, by dobrze się bawić – wręcz przeciwnie, ten tom świetnie sprawdzi się jako punkt wejścia do świata Tessy. Trochę piekła, trochę humoru i dużo dobrej zabawy.