W królestwie opanowanym przez złowrogą mgłę zdeterminowana dziewczyna walczy o powrót słońca.
Osiemnastoletnia Kiara Frey jako pierwsza kobieta od ponad pół wieku dołącza do Rycerzy Wiecznej Gwiazdy. To bractwo ma jedno zadanie – ochronić królestwo Asidii przed mgłą, która zatruwa ziemię, zwierzęta i ludzi, zarażając ich złem. Buntownicza i waleczna Kiara ściąga na siebie uwagę wszystkich wokół. Jedni są zachwyceni jej szybkością i wyjątkowymi umiejętnościami, inni zaś… szepczą o sekrecie, który dziewczyna skrywa pod rękawiczkami.
W czasie szkolenia Kiara poznaje Jude’a, Rękę Śmierci, do którego coś ją przyciąga. Legendarny kapitan rycerzy dostał od króla rozkaz: ma znaleźć wojowników. Większość z nich zginie. Ale może to właśnie kobieta dokona tego, co nie udało się innym rycerzom…
RECENZJA
Kiara ze wszystkich sił chce chronić brata. Chciałaby też, by w końcu wróciło słońce. Dlatego, gdy zostaje wybrana do bractwa Rycerzy Wiecznej Gwiazdy, nie posiada się ze szczęścia. I trochę ze strachu. Nie wie jednak, że to jedno wydarzenie zmieni całe jej życie.
„Zabić cień” to jedna z lepszych książek, jakie miałam przyjemność przeczytać w ostatnim czasie. O ile nie najlepsza. Od samego początku wciąga czytelnika i nie zostawia nawet chwili na oddech. Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze dzięki specyficznemu sposobowi prowadzenia narracji. Każdy rozdział jest pisany z punktu widzenia dwóch głównych postaci, co pozwala na lepsze zanurzenie się w akcji, zrozumienie fabuły i motywacji bohaterów. Ma to potem niebagatelny wpływ na tworzącą się między nimi relację i to, co czytelnik sobie może dopowiedzieć. Autorka umieściła też przed każdym rozdziałem fragmenty listów różnych osób dotyczących tajemniczej mgły lub ksiąg opowiadających mity i wierzenia. Rzucają one nowe światło na wydarzenia, przez co książka staje się jeszcze bardziej intrygująca, a snute zaledwie rozdział wcześniej teorie rozpadają się w proch lub zyskują poparcie.
Jednym z ciekawszych elementów powieści jest wątek przepowiedni. Na początku wydaje się ona prosta i łatwa do rozszyfrowania, ale z czasem okazuje się, że to nie do końca prawda. Sama byłam na sto procent przekonana, że wszystko już wiem, autorka poszła po linii najmniejszego oporu i choć nadal mi się bardzo podobało, to jednak byłam przekonana, że wszystko już wiem. A potem, nagle, okazuje się, że to, co sobie stworzyłam, raczej nijak się ma do rzeczywistości. I znów trzeba było zacząć od nowa zastanawiać się, o co tak naprawdę chodzi. I powiem wam, że nadal nie jestem przekonana, czy kolejne najprostsze, a jakże, rozwiązanie, będzie tym dobrym.
Nie można również pominąć wątku miłosnego, który na pozór spokojnie, a w głowach i sercach bohaterów dość gwałtownie się rozwija. Nic dziwnego, mamy dwójkę bohaterów, na pozór różnych, jak ogień i woda, oboje z mrocznymi sekretami i jeszcze w stosunku kapitan-rekrutka. To wszystko sprawia, że ich relacja jest pełna napięć i zwrotów akcji, dzięki czemu książka staje się jeszcze ciekawsza, a sam wątek miłosny nie jest sztuczny. Budzi też przemianę obojga.
Książka jest pełna intryg, mrocznych tajemnic, niezidentyfikowanego zła, magii i walki, czyli wszystkiego, co miłośnicy fantasy lubią najbardziej. „Zabić cień” to prawdziwa perełka wśród literatury fantasy i z pewnością przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającym czytelnikom. A co najważniejsze, to dopiero pierwszy tom, będziemy się więc mogli cieszyć tą historią jeszcze przez jakiś czas. Już nie mogę się doczekać, a wam polecam ją z całego serca!
Katarzyna Boroń