Mercedes Thompson znowu ma ręce pełne roboty. I jak zwykle – to nie jej wina. Przynajmniej nie do końca.
Kojot z natury nie przepada za śniegiem, a Mercy – mechanik smochodowy, pół-kojot i specjalistka od Końca Świata – tym bardziej. Ale kiedy brat potrzebuje pomocy, nie ma mowy o siedzeniu w domu pod kocykiem. To miała być krótka wyprawa do Montany. Samotna. Szybka. Bezproblemowa.
Taaa… Jak zwykle.
Zamiast tego trafia z ukochanym wilkołakiem – Adamem, Alfą całego stada – do odciętej od świata górskiej chaty. Zamieć, obcy ludzie, pradawna magia i katastrofa, która tylko czeka, żeby rozwalić pół planety. Brzmi znajomo? A to dopiero początek.
Bo Mercy, choć uparta jak sto diabłów, nie jest nieśmiertelna. A zło, które budzi się wśród śnieżnych pustkowi, nie zna litości. By przetrwać, będzie musiała wykorzystać nie tylko spryt i magię, ale i całą siłę tych, którzy gotowi są stanąć u jej boku.
Zima nadchodzi – a z nią coś znacznie gorszego niż mróz.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.



