Czwarty tom bestsellerowej serii o młodych pogromcach duchów. Pierwsze dwa tomy zostały zekranizowane przez platformę Netflix.
EPIDEMIA DUCHÓW?
POWRACAJĄCY Z ZAŚWIATÓW GŁODNY KANIBAL?
DZWOŃCIE DO LOCKWOODA!
Tylko że w Lockwood i Spółka jest o jednego nieletniego agenta mniej. Lucy Carlyle już tam nie pracuje… Porzuciła przyjaciół i działa teraz na własną rękę jako niezależna agentka. Współpracuje z innymi firmami, którym mogą przydać się jej Talenty i doskonałe umiejętności. Jak się zachowa, jeśli to Anthony Lockwood będzie potrzebował jej pomocy?
Lockwood na ogół świetnie sobie radzi, ale tym razem stanęło przed nim i Georgem trudne wyzwanie: muszą unieszkodliwić ducha Kanibala z Ealing. Z nawiedzonej przez niego kuchni już dochodzą złowieszcze dźwięki noża… Innym poważnym problemem jest budzący grozę Olbrzym Cień, który wyciąga duchy zmarłych z grobów.
Chłopcy naprawdę potrzebują Lucy. Czy uda im się namówić ją do powrotu?
RECENZJA
Problem narasta, duchów jest coraz więcej i Lockwood ze swoimi współpracownikami ma coraz więcej zleceń, a po ostatniej świetnie rozwiązanej sprawie mogą wybierać w tych najlepszych. Tylko Lucy nie ma już z nimi. Dziewczyna działa samodzielnie, choć może niekoniecznie, wszak pomaga jej dość złośliwa, ale niezwykle skuteczna w odnajdowaniu duchów czaszka, duch Trzeciego Typu.
Kto kocha czaszkę, będzie zachwycony, bo na początku jest jej tyle, że wystarcza na długo. Na kolejnych stronach ciut mniej, ale tu zaczyna się więcej dziać, Lucy znów wraca do pracy z Lockwoodem, potem go wynajmuje, więc zdecydowanie nie ma się jak nudzić. Zresztą, kto przeczytał wcześniejsze tomy, na pewno wie, że z autorem nudzić się niepodobna. Tak jest również z tą częścią. Wydarzenie goni wydarzenie, intryga intrygę. Jak zwykle nasi ulubieni bohaterowie wikłają się w takie kłopoty, że duchy to najmniejszy z ich problemów. Książkę czyta się na jednym wdechu. Zdecydowanie potrafi budować nastrój, a groza czai się na każdym kroku. Jedynymi chwilami oddechu są te, kiedy ekipa szykuje się do akcji, ale i tak niepokój wyłazi z każdego kąta. Ta książka jest jeszcze bardziej mroczna od poprzednich. Lucy wpadła na trop bardzo poważnej afery, której skutki odczuje nie tylko ona i jej przyjaciele, ale również cały Londyn. Robi się naprawdę poważnie.
Zasadniczo Stroud pisze dla młodzieży, bohaterami jego książek są młodzi ludzie, wszystko się pięknie składa. Jednak dorosły czytelnik będzie się bawił równie dobrze. Oczywiście konieczna jest pewna doza odporności na młodzieńcze głupotki i problemy, ale umówmy, się, każda literatura młodzieżowa ma takie momenty i za to też ją lubimy. W tej akurat książce nie jest tego dużo, najwięcej fochów stroi czaszka, ale cóż, ona może. Za to ją kochamy. Za to cała reszta, od kreacji głównych bohaterów, ich dorastania i tego, jak postrzegają świat po opis tegoż świata to prawdziwy majstersztyk. Zabawny, ironiczny i obrazowy język czasem doprowadza do cofnięcia się śniadania, ale jednak maluje taki obraz sytuacji, że czuje się zapachy, owiewa nas chłód nocy i słyszy się trzaskające szkło, a ręka sama wędruje do pasa, gdzie niestety nie znajduje rapiera. To są te momenty, kiedy wracamy do rzeczywistości, by znów na główkę rzucić się w fabułę.
Kocham Lockwooda, kocham czaszkę i zdecydowanie nie jestem obiektywna, ale polecam z całego serca wszystkim żywym i miej żywym też. Bo Lockwood pomoże zawsze i każdemu.
Katarzyna Boroń