Literatura fantasy jest pełna wielu fenomenalnych książek i cykli, z których ciężko wybrać jedynie kilka najciekawszych. Jest to trudne ze względu na rozmiary tego gatunku – ot, możemy szybować na smoku, iść w ramię w ramię z elfami lub… podejmować walkę z bibliotekarzami (posiadając na pozór bezużyteczne moce). Poniższe tytuły są wyborem dość subiektywnym, ale i książkami polecanymi przez wiele osób, z którymi każdy miłośnik fantasy powinien się zapoznać.

 

  1. „Koralina” Neila Gaimana to idealna książka dla miłośników fantasy przyprawionych grozą. Autor serwuje nam tutaj bardzo niepokojącą historię, po której już nigdy nie spojrzycie na guziki tak samo, jak wcześniej…

 

  1. Dla fanów mroczniejszych historii z pewnością przypadnie do gustu również „Lodowy smok” George’a R.R. Martina. Warto tutaj dodać, że to jedyna książka autora napisana dla młodszego czytelnika, a więc to także fajna ciekawostka dla czytelników.

 

  1. Po takich wrażeniach warto przysiąść do czegoś bardziej humorystycznego, prawda? Z cyklem „Alcatraz kontra bibliotekarze” autorstwa Brandona Sandersona będziecie śmiać się w głos – nawet w komunikacji publicznej! Dodatkowo przekonacie się, że wieczne spóźnianie się czy bycia słabym z matmy to super moce! 🙂

 

  1. Nutką humoru uraczycie się i w „Ostatnim jednorożcu” Petera S. Beagle’a, choć nie jest to historia szczęśliwa. To przepiękna i wzruszająca baśń, pełna magii i przygód, w której – osobiście – zakochałam się bez pamięci!

 

  1. Skoro jesteśmy przy bardziej bajecznych klimatach, nie można przejść i obok komiksowej wersji – raczej wszystkim znanego - „Szczurołapa”, którego zaserwowali nam w ostatnich latach Jay Asher i Jessica Freeburg. Ilustracje w tym wydaniu są przepiękne, a i historia nabiera więcej barw!

 

  1. Jeśli macie ochotę na wyprawę do niesamowitego świata, koniecznie powinniście sięgnąć po książki o Świecie Wynurzonym Licii Troisi. Są to trzy trylogie („Kroniki Świata Wynurzonego”, „Wojny Świata Wynurzonego” i „Legendy Świata Wynurzonego”), każda o innej, nietuzinkowej bohaterce. Nie są to serie super znane, o co mam przysłowiowy ból czterech liter, a wszystko dlatego iż... Licia Troisi jest znacznie kreatywniejsza od choćby Sarah J. Maas i lepiej kreuje światy oraz postaci – i zaskakuje niemal na każdym kroku!

 

Nie wszystkie wspomniane przeze mnie książki są klasyką-klasyką fantasy, ale jestem przekonana, że z powodzeniem mogłyby się w nią wpisać, a co najważniejsze – spodobają się wielu młodym (i nie tylko młodym) czytelnikom!