Gdy w propozycjach Wydawnictwa Literackiego zobaczyłam „Tajemnicę Lost Lake” Jacqueline West, wiedziałam, że to, może być coś dla mnie, ale czy faktycznie ta historia spełniła moje oczekiwania?

Nikt nie zapytał o zdanie jedenastoletniej Fiony, w kwestii przeprowadzki do Lost Lake. Nie chciała ona opuszczać swojego dotychczasowego życia i przyjaciół. Jednak jak zwykle dobro jej starszej siostry Arden było ważniejsze. Z tego zapyziałego miasta, Arden ma bliżej na trening łyżwiarstwa figurowego, więc ich rodzice postanawiają się przenieść. Fiona nie podejrzewa jednak, że w tej małej mieścinie, za sprawą tajemniczej książki przyjdzie jej zmierzyć się z prawdziwym niebezpieczeństwem.

Przyznam szczerze, nie spodziewałam się, że ta historia tak mocno mnie wciągnie. Miałam nadzieję, że książka West mi się spodoba, ale przekroczyła ona moje wszystkie oczekiwania.

„Tajemnica Lost Lake” to tak jakby dwie historie. Jedna to historia Fiony i po części jej siostry, a druga historia, opowiada o siostrach Hazel i Pearl oraz tajemniczym zniknięciu, jednej z nich. Ta książka praktycznie od samego początku trzymała mnie w napięciu. Miejscami czułam autentyczną grozę. Czasami z trudem powstrzymywałam się przed zajrzeniem na, chociaż kilka stron w przód, żeby przekonać się co będzie dalej. Rozmyślałam, co tak naprawdę stało się z zaginioną siostrą. Czy faktycznie doszło do jakichś zjawisk nadprzyrodzonych, w końcu książka z opisem zaginięcia pojawiała się i znikała w niewyjaśnionych okolicznościach? A może zakapturzona postać to człowiek z krwi i kości? A może jest jeszcze jakieś inne racjonalne wytłumaczenie? Ostatecznie z rozwiązania wymyślonego przez West jestem bardzo zadowolona. Autorka do samego końca trzymała mnie w niepewności, czy historia Fiony będzie miała swój szczęśliwy finał.

Bardzo podobał mi się styl autorki. Dosłownie płynęłam po stronach i nawet nie spostrzegłam się, kiedy dotarłam do ostatniej strony.

Bohaterowie zostali tak wykreowaniu, że dość mocno się z nimi zżyłam, zwłaszcza z Fioną. Odczuwałam te same emocje co ona. Gdy była sfrustrowana, tym, że po raz kolejny dobro jej siostry okazało się ważniejsze, ja również odczuwałam frustrację. Gdy groziło jej niebezpieczeństwo, to bałam się o jej losy.

Podsumowując, w „Tajemnicy Lost Lake” nie znajduję żadnych minusów. Fantastyczna okładka skrywa jeszcze lepsze wnętrze. Jest to historia, która z pewnością spodoba się czytelnikowi w każdym wieku. Widziałam, że w swoim dorobku autorka ma również inne książki i liczę na to, że wydawnictwo zdecyduje się je wydać.