Rosjanie piszą wspaniałą literaturę dla dorosłego czytelnika. Chyba nikt nie potrzebuje potwierdzenia tej tezy, wystarczy spojrzeć na półki w księgarniach – od klasyki po literaturę współczesną. Rosjanie piszą też znakomitą literaturę dla dzieci. Większość moich znajomych pamięta z dzieciństwa „Bajeczki z obrazkami” Władimira Sutiejewa, a utwory „rosyjskiego Korczaka” – pedagoga Władisława Krapiwina – tłumaczono też na polski. To, czego Rosjanie praktycznie nie mają, to literatura młodzieżowa. U naszego wielkiego wschodniego sąsiada próżno szukać poczciwych młodzieżówek o szkolnej codzienności albo young adult czy new adult (wyjątek to fantastyka, gdzie modne są wszelkiej maści magiczne szkoły i uniwersytety).