Grę ponownie czas zacząć. Jakie tym razem niebezpieczne, a zarazem magiczne wydarzenia przygotował Mistrz Caravalu?

Poprzednia gra skończyła się dla wszystkich w miarę szczęśliwie, Scarlett odnalazła siostrę i obie uwolniły się od okrutnego ojca. Jednak nie wszystko poszło tak, jakby siostry Dragnie sobie wymarzyły. Na jaw wyszły sekrety, które zagrożą niepewnemu związkowi starszej z sióstr, natomiast Tella nieroztropnie dobiła targu, z nieznajomym, któremu w zamian za informacje o matce, obiecała zdradzić prawdziwe imię Legendy. Jeśli nie spełni swojej obietnicy, czeka ją śmierć.

Pierwszy tom bardzo mi się podobał i byłam bardzo ciekawa czy i druga część będzie tak samo dobra, w końcu już wiele razy ujawniła się klątwa drugiego tomu. Na szczęście w tym przypadku o żadnej klątwie nie może być mowy. „Legenda” okazała się nawet lepsza niż „Caraval”.

W pierwszej części nie polubiłam za bardzo Donatelli. Wydawała mi się bardzo egoistyczna. Niby kochała siostrę, ale raczej myślała tylko o sobie i swoich przyjemnościach. Za to w tej części okazało się, że to dlaczego postępuje tak, a nie inaczej ma swoje uzasadnienie i wcale nie jest taka egoistyczna, ma za to sporo kompleksów. W przeszłości odkryła swój dalszy los, dlatego tak odpycha od siebie miłość. Za wszelką cenę próbuje też odnaleźć swoją matkę, nie może się pogodzić z tym, że tak nagle zniknęła i zostawiła siostry w rękach okrutnego ojca.

W „Legendzie” cała akcja przenosi się do Valendy i to tam ma miejsce nowa gra, różni się ona jednak od poprzedniej. Wcześniej wszystko było improwizacją, nie można było w nic wierzyć, natomiast teraz niektóre wydarzenia okazują się prawdą, chociaż czasami wydaje się ona niemożliwa. Tylko jak odróżnić prawdę, od fikcji?

W końcu zostaje też ujawniona prawdziwa tożsamość Legendy. Szczerze mocno mnie ona zdziwiła, zupełnie się nie spodziewałam, że to ten bohater okaże się Mistrzem gry, stawiałam raczej na inną postać.
Ta część, chociaż odpowiada na kilka pytań, to zastawia czytelnika z jeszcze większa ich ilością. Mam nadzieję, że ostatni tom trylogii rozwieje moje wszystkie wątpliwości.

Podsumowując, podczas czytania „Legendy” świetnie się bawiłam. Świat, który wykreowała autorka, jest pełen magi, tajemnic i intryg, które wciągają od pierwszej strony. Już nie mogę się doczekać, kiedy poznam finał tej trylogii.