Your review
Rynek mangi w Polsce z roku na rok coraz bardziej się rozwija. Jak na razie najwięcej wydawanych zostaje mang z gatunku boys love (yaoi) lub shonenów. Nie uważam tego za coś złego, z tych gatunków czytam prawie wszystko, co się ukaże, jednak czasami mam ochotę na coś typowo kobiecego, z elementami komedii i tu z pomocą przychodzi wydawnictwo Waneko i ich najnowsza manga „Zapach miłości”.
Asako Yaeshima jest niczym niewyróżniającą się pracownicą firmy zajmującej się produkcją kosmetyków i produktów do kąpieli. Ma jednak wstydliwy kompleks, który dość mocno utrudnia jej codzienne funkcjonowanie. A mianowicie bardzo się poci, dlatego nie rozstaje się z dezodorantem i produktami do higieny. Jej życie drastycznie się zmienia, gdy poznaje Koutarou Natoriego, który pracuje w tej samej firmie co Asako i zajmuje się wymyślaniem nowych produktów. Natori twierdzi, że zapach Asako go oszołamia i inspiruje, i ma zamiar wąchać ją codziennie.
Sięgając po mangę Kintetsu Yamady, liczyłam na coś lekkiego i właśnie to dostałam. Historia Asako i Natoriego jest bardzo urocza. Główna bohaterka jest niepewna siebie, od najmłodszych lat zmaga się ze swoim kompleksem, na szczęście związek z Koutarou dodaje jej dużo pewności i wiary w siebie. Do tej pory w historii były momenty zabawne, ale też jak to w romansach bywa, nie obyło się bez dramatu.
W mandzie są sceny erotyczne, jednak narysowane są bez zbędnych szczegółów, ale nie ma ich też aż tak dużo, raptem kilka w dwóch tomach (nie wiem, jak będzie dalej). Co do samej kreski to trafiła ona w mój gust. Niektóre kadry narysowane są dość szczegółowo, a niektóre bardzo prosto, bez zbędnych elementów. Test jest wyraźny i dobrze wkomponowuje się w kadry. Warto również wspomnieć, że jak to manga, ilustracje są czarnobiałe.
„Zapach miłości” wydany został w standardowym dla wydawnictwa formacie, ma obwolutę, a pod nią dodatkowe ilustracje.
Podsumowując, „Zapach miłości” jest historią idealną na poprawę humoru i na pewno sięgnę po kolejne tomy.