Mężowie/żony książkowe


Please Zaloguj or Create an account to join the conversation.
- KingaRecenzuje
-
- Offline
- Redaktor
-
- Posts: 118
- Thank you received: 25

Ogólnie rzecz biorąc mężów książkowych mam wielu, jednak w pierwszej trójce znajdują się ci źli (no niestety, tak wyszło, miłość nie wybiera


[MOGĄ BYĆ SPOJLERY]
Tak więc pierwsze miejsce zajmuje zdecydowanie Sebastian z „Darów Anioła", który jest moją miłością już od kilku dobrych lat, a szał na jego osobę nie znika, ani nie maleje (co gorsza: ROŚNIE), więc obstawiam, że ta moja prywatna obsesja potrwa jeszcze bardzo długo. Co w nim jest takiego? A bo ja wiem? Po prostu zawsze ciągnęło mnie do tej "mrocznej strony"... A Jace'a nie lubię. To znaczy, ujmę to tak... książkowy mnie irytował, serialowy to jakaś tragedia i ciepła klucha, do tego ma ŻÓŁTE włosy i ogólnie jest zły. Jedyny, którego polubiłam to ten filmowy, a niestety film nie wypalił no i jest klapa. Halo ludzie jak żyć ;-;
Na drugim miejscu znajduje się Clancy z „Mrocznych umysłów". Kolejny zły, kolejny psychopata, kolejny be, najgorszy i fe, no ale co ja poradzę na to, że mam takie miękkie serducho? </3 Po prostu go uwielbiam.Jjest taką mega złożoną postacią (dla mnie najlepszą z całej serii i jeśli mi go zmaszczą w filmie, to zabiję

Trzecie miejsce trafia do Calvina z „Black ice", który tradycyjnie be i fu, ale skradł moje serducho. Nie wiem dlaczego. Kij już z tym, że uwielbiam tych złych, bo samo to, że ktoś jest zły mi nie wystarczy. Żeby ktoś mógł zaliczyć się do zacnego grona moich mężów musi mieć szeroko rozwinięty portret psychologiczny. A cała powyższa trójka to ma i właśnie dlatego tak bardzo ich uwielbiam. W ogóle uwielbiam "głębokie" postaci, więc no.
Poza podium znajdują się między innymi takie postaci jak: Rowan ze „Szklanego tronu", Will i Jem z „Diabelskich maszyn" (nie, nie umiem wybrać między nimi), Mark z „Pani nocy", Rhys, Azriel i Cassian z „ACOTARu" (to jest zupełnie inny poziom tej mojej miłości, ale wielbię całą trójkę, więc tutaj też nie mogłabym wybrać tego naj </3), Cole z „Mrocznych umysłów" (mam to do siebie, że zdarza mi się mieć kilku mężów z jednej serii, lub nawet pojedynczej powieści – bywa.), Gideon z „Trylogii czasu", Eddie z „Płytkich grobów", Kayden z „Przypadków Callie i Kaydena"...
No i znowu się rozpisałam XD Ale tak to mniej więcej wygląda. Nie moja wina, źe moje serducho jest bardzo pojemne

Please Zaloguj or Create an account to join the conversation.
KingaRecenzuje wrote: Ociepanie, tutaj to w moim wypadku referat to za mało
ale postaram się streścić.
Ogólnie rzecz biorąc mężów książkowych mam wielu, jednak w pierwszej trójce znajdują się ci źli (no niestety, tak wyszło, miłość nie wybiera) no i co zrobisz jak nic nie zrobisz
[MOGĄ BYĆ SPOJLERY]
Tak więc pierwsze miejsce zajmuje zdecydowanie Sebastian z „Darów Anioła", który jest moją miłością już od kilku dobrych lat, a szał na jego osobę nie znika, ani nie maleje (co gorsza: ROŚNIE), więc obstawiam, że ta moja prywatna obsesja potrwa jeszcze bardzo długo. Co w nim jest takiego? A bo ja wiem? Po prostu zawsze ciągnęło mnie do tej "mrocznej strony"... A Jace'a nie lubię. To znaczy, ujmę to tak... książkowy mnie irytował, serialowy to jakaś tragedia i ciepła klucha, do tego ma ŻÓŁTE włosy i ogólnie jest zły. Jedyny, którego polubiłam to ten filmowy, a niestety film nie wypalił no i jest klapa. Halo ludzie jak żyć ;-;
Na drugim miejscu znajduje się Clancy z „Mrocznych umysłów". Kolejny zły, kolejny psychopata, kolejny be, najgorszy i fe, no ale co ja poradzę na to, że mam takie miękkie serducho? </3 Po prostu go uwielbiam.Jjest taką mega złożoną postacią (dla mnie najlepszą z całej serii i jeśli mi go zmaszczą w filmie, to zabiję), tak niesamowicie interesującą, intrygującą i w ogóle jest świetny... i aż mi się serducho kraje, bo, niestety, ale mam to szczęście do mężów, że żaden z nich nie kończy dobrze. ŻADEN. No ja rozumiem, że dwaj poprzedni i pan z trzeciego miejsca są źli, no ale HALO ja tu jestem skazana na bycie wieczną wdową albo cuś... TAK SIĘ NIE ROBI.
Trzecie miejsce trafia do Calvina z „Black ice", który tradycyjnie be i fu, ale skradł moje serducho. Nie wiem dlaczego. Kij już z tym, że uwielbiam tych złych, bo samo to, że ktoś jest zły mi nie wystarczy. Żeby ktoś mógł zaliczyć się do zacnego grona moich mężów musi mieć szeroko rozwinięty portret psychologiczny. A cała powyższa trójka to ma i właśnie dlatego tak bardzo ich uwielbiam. W ogóle uwielbiam "głębokie" postaci, więc no.
Poza podium znajdują się między innymi takie postaci jak: Rowan ze „Szklanego tronu", Will i Jem z „Diabelskich maszyn" (nie, nie umiem wybrać między nimi), Mark z „Pani nocy", Rhys, Azriel i Cassian z „ACOTARu" (to jest zupełnie inny poziom tej mojej miłości, ale wielbię całą trójkę, więc tutaj też nie mogłabym wybrać tego naj </3), Cole z „Mrocznych umysłów" (mam to do siebie, że zdarza mi się mieć kilku mężów z jednej serii, lub nawet pojedynczej powieści – bywa.), Gideon z „Trylogii czasu", Eddie z „Płytkich grobów", Kayden z „Przypadków Callie i Kaydena"...
No i znowu się rozpisałam XD Ale tak to mniej więcej wygląda. Nie moja wina, źe moje serducho jest bardzo pojemne
Dobrze wiemy jak można się zakochać w tych złych bohaterach, zawsze mają coś w sobie!


"Mroczne umysły" najwyraźniej koniecznie muszę przeczytać, tak samo "Black Ice".

Rowana nie pamiętam, nie lubię tej serii.

Will i Jem, ojej, również kocham obu i nie potrafię wybrać. <3
Dlaczego Mark z "Pani Nocy"? Czy tylko ja go nie lubię?

O Rhysandzie już wspominałam, więc nie będę go zdradzała z bohaterami z tych samych książek.

Gideon z "Trylogii czasu" aż tak bardzo mnie nie zainteresował, irytował mnie chwilami.

Please Zaloguj or Create an account to join the conversation.
- JulcziKulczi
-
- Offline
- Redaktor
-
- Posts: 133
- Karma: 1
- Thank you received: 13

Please Zaloguj or Create an account to join the conversation.
JulcziKulczi wrote: Ahh te wszystkie książki są specjalnie tak napisane
Zawsze znajdzie się bohater, który jest niemalże idealny i przypada do gustu czytelniczek. Trzeba by chyba wymienić większość przeczytanych książek, żeby ich wszystkich wymienić i nikogo nie pominąć hahah
Rzuć chociaż jednym przykładem, jak przed oczami masz tą jedyną wymarzoną postać, kiedy myślisz o swoim mężu książkowym.

Please Zaloguj or Create an account to join the conversation.
- KingaRecenzuje
-
- Offline
- Redaktor
-
- Posts: 118
- Thank you received: 25
Książna wrote: Dobrze wiemy jak można się zakochać w tych złych bohaterach, zawsze mają coś w sobie!
Ten moment na końcu serii "Dary Anioła" podejrzewam, że złamał Ci serduszko.
"Mroczne umysły" najwyraźniej koniecznie muszę przeczytać, tak samo "Black Ice".
Rowana nie pamiętam, nie lubię tej serii.
Will i Jem, ojej, również kocham obu i nie potrafię wybrać. <3
Dlaczego Mark z "Pani Nocy"? Czy tylko ja go nie lubię?
O Rhysandzie już wspominałam, więc nie będę go zdradzała z bohaterami z tych samych książek.
Gideon z "Trylogii czasu" aż tak bardzo mnie nie zainteresował, irytował mnie chwilami.
No koniec "Darów..." mnie zabił. Prawie dosłownie. Po przeczytaniu siedziałam na łóżku cała zaryczana i nie mogłam w to uwierzyć. Ja rozumiem, że drama i w ogóle... ALE TO BOLAŁO. Tak mocno </3 A teraz... no cóż, powiedzmy, że mi nieco odbiło, bo w ogóle nie dopuszczam do siebie tego zakończenia i nadrabiam to czytaniem fan fiction... i nie, to nie jest normalne, ale cóż poradzić jak serducho boli.
A ja z kolei odnoszę wrażenie, że jako jedyna lubię Marka... do tej pory natykałam się na ludzi, którzy mówili, że jest be i fu ;-; Mój mąż nie jest fu ;-;
Ale ja nie zdradzam Rhysa! Ja po prostu mam szerokie serducho <3
A Gideon... cóż, teraz pewnie też by mnie irytował, ale to było na początku mojej przygody z czytaniem i wtedy nie miałam zbyt wielkiego porównania

Please Zaloguj or Create an account to join the conversation.