Na czym polega fenomen twórczości Sarah Maas?

More
5 years 6 months ago #115 by AoiAkuma
Od dłuższego czasu próbuję to pojąć, ale nie jestem w stanie. Na czym polega fenomen twórczości Sarah J Maas? Czytałam zarówno "Szklany tron", jak i "Dwór cierni i róż" i o ile pierwszą z nich uznaję jako słabe high fantasy, tak druga jest co najwyżej przeciętna. Ktoś mi wytłumaczy, dlaczego tak dużo osób lubi te książki? Co dobrego w nich widzi? A jak to jest z Wami - lubicie, czy nie?

Please Zaloguj or Create an account to join the conversation.

More
5 years 6 months ago #118 by Bujaczek
Ja jeszcze nie czytałam nic tej autorki chociaż mam w domu Dwór cierni i róż. Boję się jednak, bo tak samo było z Igrzyskami śmierci, każdy wychwalał, a mnie rozczarowały bardzo.

Please Zaloguj or Create an account to join the conversation.

More
5 years 6 months ago #144 by Recenzje na widelcu
Też nie czytałam nic tej autorki, chociaż wiele o niej słyszałam i... zniechęca mnie to. Serio. Lubię odkrywać perełki wśród niepopularnych tytułów.

Please Zaloguj or Create an account to join the conversation.

More
5 years 6 months ago #151 by KingaRecenzuje
Uch, o książkach tej pani mogłabym rozmawiać godzinami :P
Co mi się w nich podoba? No przede wszystkim to, że nigdy nie wiem, czego tak naprawdę powinnam się spodziewać. O ile właśnie wymienione przez ciebie „Szklany tron" i „Dwór cierni i róż" są przewidywalne, tak w kolejnych tomach jest już naprawdę dobrze, a autorka ma coraz więcej ciekawych pomysłów. Historia znacznie się rozszerza, pojawiają się nowe postaci i przede wszystkim z tomu na tom są one o wiele lepiej kreowane.

„Szklany tron" jest debiutem autorki, który czytałam dobre dwa lata temu i zapewne gdybym sięgnęła po niego teraz, nie byłoby już tak kolorowo (najprawdopodobniej klęłabym na nudę i przewidywalność :P), nie mniej sądzę, że warto dać szansę kolejnym tomom. „Korona w mroku" i „Dziedzictwo ognia" są już naprawdę dobre, choć i tak nie da się ich porównać do „Królowej cieni" czy „Imperium burz", które, jak na mój gust, jest najlepszą książką Maas. Z każdym kolejnym tomem jest odrobinę lepiej, więc jak dla mnie ten fenomen polega właśnie na tym. My czekamy na kolejne tomy, nasz gust się "wyostrza", a autorka przychodzi z jeszcze lepszą kontynuacją.

Co jeszcze? No przede wszystkim te zakończenia. Kto jak kto, ale Maas to potrafi kopnąć czytelnika w De i zostawić ze złamanym serduchem. I to nie jest tak, że myślisz sobie, że teraz będzie już super fajnie, że wszystko się ułoży, bo Maas uwielbia komplikować zakończenia. One są najmocniejsze z całej książki i po prostu nigdy nic nie wiadomo. Myślę, że to właśnie w tym tkwi szkopuł ;)

Jeśli miałabym jeszcze coś dodać to na pewno to, że pomiędzy „...tronem", „Koroną...", „Dziedzictwem...", „Dworem cierni i róż" a „Królową...", „Imperium..." i „Dworem mgieł i furii" jest ogromna różnica, zarówno jeśli chodzi o akcję, jak i sam styl autorki. To po prostu są dwa rożne poziomy i jeśli przeczyta się je wszystkie, to widać to jak na dłoni ;)

Uff... się rozpisałam :P Mam tylko nadzieję, że moja wypowiedź jest w miarę spójna, a jeśli nie, to krzyczcie ;)

Please Zaloguj or Create an account to join the conversation.

More
5 years 6 months ago #152 by AoiAkuma
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź! Rozjaśniłaś mi trochę sytuację. ^^ Być może faktycznie, w kolejnych tomach twórczość autorki można nazwać dobrą, tak te pierwsze tomy... Nie uważasz (KingaRecenzuje, ale pytanie też do pozostałych), że mogą one skutecznie zniechęcić do Maas? Ja chyba jestem na to doskonałym przykładem. Spodziewałam się genialnych książek, a dostałam... Za przeproszeniem, kupę. Rozpoczęcia obydwu serii autorki są po prostu złe i nie spieszy mi się do sięgnięcia po "Koronę w mroki" czy "Dwór mgieł i furii".

Please Zaloguj or Create an account to join the conversation.

More
5 years 6 months ago #153 by KingaRecenzuje
AoiAkuma faktycznie, początki są strasznie ciężkie. Z tego, co pamiętam przez pierwsze sto stron (jeśli nie lepiej) "Szklanego tronu" chciałam odłożyć książkę i nigdy więcej do niej nie wracać, bo czułam się jakbym miała zaraz zasnąć. Podchodziłam do niej trzy razy i za każdym kończyło się tak samo, ale w końcu udało mi się przebrnąć, a potem to jakoś poleciało.

Podobnie z "Dworem", gdzie byłam nastawiona na cuda wianki, a pierwsza połowa była beznadziejnie nudna i podczas jej lektury zastanawiałam się co też ludzie w tym widzieli. Potem jednak to się jakoś wyrównało, dalsza akcja jakoś załagodziła zniesmaczenie po słabym początku.
Drugi "Dwór" jest o wiele lepszy pod tym względem – nie ma już tak przydługiego wstępu i całość jest opisana nieco ciekawiej. Akcji jest w nim mniej więcej tyle samo, tylko że jest ona lepiej rozpisana i ma w sobie o wiele więcej emocji. I nie mówię tu tylko o kwiatuszkach i tęczy (choć rzeczywiście romans nabiera tempa), tylko po prostu o sposobie, jakim zostało to przedstawione.

Naprawdę kocham jej książki, no ale muszę to przyznać: Maas już po prostu tak ma, że jej początki są po prostu nudne, a zakończenia pierwszych tomów obydwu serii przewidywalne. Wiem, że dużo osób rezygnuje właśnie z tego powodu. Niejednokrotnie próbowałam przekonać znajomych do jej książek ale zrażali się po tych nudnych rozdziałach w pierwszych tomach. Tylko kilka osób dotrwało do końca, jeszcze mniej sięgnęło po kolejne tomy, ale ci, którzy czytali dalej, zwłaszcza po lekturze "Królowej cieni" (której początek niestety również może nużyć), czy skończyli "Dwór mgieł i furii" są bardzo zadowoleni i podobnie jak ja, czekają na kontynuacje jak na gwiazdkę :P

Na twoim miejscu dałabym tej pani jeszcze jedną, może dwie szanse, a nuż zmienisz zdanie. "Korona" jest napisana na podobnym poziomie co "Szklany tron", być może w niektórych momentach nieco naiwna (chodzi mi tutaj o sam fakt, że główna bohaterka ma siedemnaście lat, a jest Zabójczynią Adarlanu), więc nie nastawiaj się od razu na wielką poprawę, to wszystko idzie bardzo powoli – im czytasz więcej, tym jest lepiej i kiedy porówna się tom pierwszy do przykładowo czwartego, to ta różnica naprawdę jest ogromna.
Chociaż z drugiej strony nic na siłę, wiem z doświadczenia ;)
Mnie tak przekonywano do serii Maggie Stiefvater o kruczych chłopcach. Obiecywano mi, że będzie lepiej, że będzie mega ciekawie, cuda na kiju, a na koniec i tak utknęłam na początku trzeciego tomu, i stwierdziłam, że to jest po prostu nudne. Miała być "dojrzała fantastyka dla młodzieży" a wyszło jak wyszło :/

Please Zaloguj or Create an account to join the conversation.

Moderators: Milena eMkaKsiążna
Time to create page: 0.108 seconds
Powered by Kunena Forum